niedziela, 27 września 2015

Portret w krzyżykach.

Witam!

     Coś dawno mnie nie było, a parę robótek się uzbierało. Ale po kolei. Dzisiaj pokażę Wam tylko jedną z nich. 
     W końcówce postu Mirów zastanawiałam się, czy może pokusić się o wyszycie portretu. No i portret w krzyżykach powstał. Zleceniodawcą była moja koleżanka z pracy, która poprosiła o wyszycie portretu córki. Zdjęcia prezentuję oczywiście za zgodą zainteresowanych.

Zdjęcie wzorcowe

     A tak wygląda gotowy haft:

Moja fotka
Zdjęcie przesłane przez koleżankę

     Haft ma wymiary 120 x 160 krzyżyków, czyli "postawiłam" 19.200 znaczków w dwudziestu pięciu kolorach.
     Został on oprawiony w białą ramkę o wymiarach 30 x 40 cm. 

     Na zdjęciach tak tego nie widać, ale w rzeczywistości wygląda o wiele lepiej i podobieństwo do oryginału zostało w pewnym stopniu uchwycone. ;)

      A co Wy o tym sądzicie? Powinnam próbować jeszcze z portretami, czy może lepiej pozostać przy widoczkach?
    

4 komentarze:

  1. Jej, świetnie wyszło... Ja chyba bym nie miała cierpliwość.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba. A co do cierpliwości... Faktycznie czasem dużo jej potrzeba. Szczególnie wtedy, gdy nitka się cały czas plącze. Ale potem, gdy widać efekty, wszelkie niedogodności odchodzą w niepamięć. Może też powinnaś spróbować? ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Lubię robić rzeczy plastyczne, ale większość mi nie wychodzi. Do tego trzeba mieć smykałkę i cierpliwość. Mi tych dwóch rzeczy brakuje... Ale jest coś, co mi bardzo do gustu przypadło- ozdabianie świeczek. Jaką ja mam z tego frajdę i nawet nie czuję jak czas leci. Zrobiłam już kilka, ale potem nie miałam czasu. Niedługo święta, a ja już wyobrażam sobie cudowne świeczki bożonarodzeniowe :)

      Usuń
    3. Chętnie zobaczyłabym Twoje świeczki. Pozdrawiam! :)

      Usuń

Dziękujemy za komentarz i zapraszamy ponownie! :)