Witam!
Niespełna dwa miesiące temu w rodzinie pojawił się Tymoteusz - syn M. i K., fanów motocykli. Aby Maluszek od urodzenia przyzwyczajał się do zapachu "palonej gumy", na powitanie otrzymał ode mnie ... motocykl. Wprawdzie na początek jest on z pieluszek, ale co motorek to motorek. :)
Do jego stworzenia wykorzystałam pieluszki jednorazowe, body ze znakiem superbohatera, ceratowy śliniaczek, dwie pieluchy flanelowe, skarpeteczki oraz butelkę z uchwytami. Jako kierowca wystąpił Misiaczek.
Po kilku godzinach efekt był następujący:
Jak widać na pierwszym zdjęciu (z częściami składowymi), Misio ma tylko kokardę pod brodą. Jako rasowy motocyklista powinien mieć na sobie skórzaną kurteczkę. Ponieważ moje zdolności krawieckie są dość ograniczone, postanowiłam uszyć Misiowi kamizelkę. "Uszyć" to trochę za dużo powiedziane, bo części kamizelki (plecki i przednie klapy) połączyłam metalowymi ćwiekami, które od wieków leżały zapomniane wśród innych elementów pasmanteryjnych.
Oto gotowy strój motocyklisty:
|
Przód | | | | |
|
Tył |
Tuż przed przekazaniem prezent wyglądał tak:
Podarek został wykonany dla Tymka, ale jak to takie Maleństwa mają w zwyczaju, skomentował to słodkim snem. Najbardziej zachwycony był tatuś dziecka (co mnie bardzo cieszy), dumny posiadacz prawdziwego motocykla.
Zanim jednak Tymek wsiądzie na prawdziwy motor, jeszcze trochę paliwa z baku wypłynie i kilka opon jego Tata zużyje. Jak na razie Maluszek jeździ bezpiecznym pojazdem czterokołowym, zwanym potocznie wózkiem dziecięcym.
Pozdrawiam Was wiosennie!