Witajcie!
Tak, tak, wiem. Dawno nas, a konkretnie mnie, nie było na blogu. Wybaczcie, ale pracowałam nad naprawdę dużym projektem. Ale od początku...
W lutym Kuzynka (ta, która dostała ode mnie wyszywaną zebrę) zwróciła się do mnie z pytaniem (w imieniu swoim i synów niżej wymienionych), czy potrafiłabym wyszyć coś ze zdjęcia. Co mam nie potrafić! Wrzucam fotkę w program do przetworzenia zdjęcia/obrazka na krzyżyki (jak w zebrze) i wyszywam. No więc następne pytanie brzmiało, czy podjęłabym się wyszycia widoku ruin zamku w Mirowie. A dlaczego Mirów? Ano dlatego, że ten haft miał być prezentem z okazji 25-tej rocznicy ślubu dla Cioci M. i Wujka W., a Ci Państwo posiadają domek letniskowy właśnie w tej miejscowości z widokiem na wyżej wymienione ruiny.
Postanowiłam podjąć się tego zadania, ponieważ sama byłam ciekawa, jak mi to wyjdzie. Zebra była wyszywana z przetworzonego obrazka, a tutaj w grę wchodzi zdjęcie.
No więc ustaliliśmy, jakie zdjęcie będzie wykorzystane, ile kolorów zostanie użytych, no i jakiej wielkości ma być dany haft. A zdjęcie wybrano następujące:
Dużo niebieskiego oraz mnóstwo różnych odcieni szarości na skałkach i chmurkach. O zieleniach trawki nie wspominając.
A efekt końcowy prezentuje się tak:
Jak się dobrze przyjrzeć, to widać nawet dwoje ludzi, którzy stali pod ruinami.
Do wyszycia tego widoczku wykorzystałam 27 kolorów muliny DMC. Haft ma wymiary 244 krzyżyki (51 cm) na 162 (35 cm), co daje 39.528 krzyżyków łącznie. Rama ma natomiast wymiary 60 x 40 cm. Całość zajęła mi trzy miesiące.
Praca była gotowa już pod koniec maja, ale musiałam się wstrzymać z publikacją na blogu, bo rocznica ślubu miała miejsce dopiero wczoraj, a nie chciałam zepsuć niespodzianki przed czasem. Z tego co wiem, prezent się spodobał i już trwają dyskusje, gdzie ma "dzieło" zawisnąć.
A jak Wam się podoba? Chyba warto spróbować z innymi widokami? A może pokusić się na jakiś portret? Czekam na Wasze opinie.
Pozdrawiam upalnie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za komentarz i zapraszamy ponownie! :)